Jestem idealistką. I chciałabym, aby każdej osobie Boże Narodzenie kojarzyło się z pozytywnymi emocjami. Czasem spędzonym z najbliższymi i spokojem – nie tylko tym wewnętrznym, ale także w swoim otoczeniu.
Jednak to, że bardzo chciałabym, aby tak było, to nic nie jest w stanie zmienić rzeczywistości.
Święta Bożego Narodzenia to idealna okazja do tego, aby otworzyć szeroko oczy i rozejrzeć się dokładnie wokół siebie. Dostrzec osoby potrzebujące i wyciągnąć do nich pomocną rękę. Wśród osób bezdomnych i rodzin, które mają trudną sytuację finansową znajdują się także osoby samotne, które być może nie potrzebują wsparcia finansowego, ale potrzebują rozmowy z drugim człowiekiem. Potrzebują towarzystwa. Osoby, która ich wysłucha. Kogoś, kto po prostu będzie tuż obok.
Dlatego dziś, w tym okresie przedświątecznym chciałabym Cię skłonić do refleksji. Otwierajmy się na potrzeby innych osób. Wyciągajmy pomocną dłoń i pomagajmy potrzebującym, pamiętając o tym, że pomaganie innym może przybierać najróżniejsze formy. Czasami może to być zwykła rozmowa i bycie tuż obok przy kimś, kto jest po prostu samotny. To wyręczenie kogoś w obowiązkach. Podarowanie paczek osobom potrzebującym. Czy nawet kupienie kubka ciepłej herbaty osobie bezdomnej. To właśnie Twoja pomoc może okazać się najlepszym prezentem dla osoby potrzebującej.
Prywatnie bardzo lubię całą atmosferę Bożego Narodzenia i jest to dla mnie czas, kiedy staram się skoncentrować na tym, co jest dla mnie ważne. Staram się pomagać, nie tylko wtedy kiedy wypada, ale głównie z potrzeby serca – dopiero takie pomaganie innym ma głębszy sens. Nie lubię mówić o tym, w jaki sposób pomagam i w jaki sposób się angażuję. Wolę koncentrować się na czynach, niż na opowiadaniu o tym.